piątek, 16 kwietnia 2010

Blasphemy Rites - ohydny powrót


Po kilku latach milczenia wraca na scenę Blasphemy Rites, jeden z bardziej znanych ongiś przedstawicieli sceny lubelskiej. Znani byli głównie z tego, że chyba jako jedni z pierwszych młodych gniewnych podchwycili po Throneum czy Witchmaster ducha lat minionych, tzw. oldschool (wtedy w Polsce jeszcze nie tak modny), jak również z tego, że listy pisali na etykietach od jaboli (co wskazywało na przepisowe spożycie wśród tej bandy).
Sensację, jak pamiętają również słuchacze Thrashing Madness, wywołało 'Demo I'02', które zawierało kilkanaście kawałków aż do bólu ociekających bluźnierstwem i zgnilizną znanymi z dokonań Impaled Nazarene, Blasphemy czy Sarcofago (demo zawierało zresztą cover tych ostatnich). Do rzadkości należały kawałki o długości 3 minut, prędzej zdarzały się kilkunastosekundowe chamskie wymioty (autentyczne wymioty też!).
Demówa stała się sławna na tyle, że potrzeba było reedycji, tym razem oficjalnej, nakładem Maleficium (później Bad Taste Entertainment). Krążek ów (pod zbiorczym tytułem 'Something Wicked, Raw & Ugly'), prócz wspomnianego demo, zawierał garść nagrań live czy rehów - oczywiście wątpliwej jakości, ale wówczas to potęgowało uwielbienie podziemnych ortodoksów.
Nabierającą rozpędu 'karierę' tej alkoholicznej, bluźnierczej trupy zatrzymała nagła śmierć Pawła Cioska, postaci wyrazistej, a kolokwialnie mówiąc - zajebistego maniaka. Zginął szybko i brutalnie, czyli tak jak muzyka, którą tworzył.
Blasphemy Rites chciało otrząsnąć się po tej stracie i ukazała się taśma (dedykowana zresztą Cioskowi) 'Drink the Poisoned Piss of Baphomet' i trzeba niestety przyznać, że zawartość była dość gówniana, nawet jak na cieszące się przecież uznaniem w wielu kręgach nagrania z prób.
No i w zasadzie od tego czasu słuch po Blasphemy Rites zaginął aż do początku tego roku, gdy zupełnie nagle Pagan Records obwieściło premierę płyty 'Hideous Lord'.
Jest to dla wielu niespodzianka zapewne dlatego, że - jak podaje wydawca - Blasphemy Rites to zespół z 'totally fuck-off attitude'.

Dobrze, że chociaż wokalista Brzozak zechciał podesłać kilka kawałków przedpremierowo do naszej audycji... Można się z nimi zapoznać w najbliższych programach.

Blasphemy Rites @ Pagan Records

Brak komentarzy: